Autor |
Wiadomość |
Justysiek |
Wysłany: Pią 21:18, 20 Cze 2008 Temat postu: |
|
kolejny cytat:
Przyjaźń jest najdelikatniejszym kwiatem, który rozwija się z wzajemnych kontaktów międzyludzkich. Jeżeli nie dbamy o niego cierpliwie i niestrudzenie, więdnie i usycha, zanim otworzy wszystkie swoje pączki. — Zenta Maurina Raudive |
|
|
Justysiek |
Wysłany: Pią 21:08, 20 Cze 2008 Temat postu: |
|
to teraz taki cytat o!
Przyjaciel to ktoś, do kogo możesz zadzwonić o trzeciej w nocy i powiedzieć: "Jestem w więzieniu w Meksyku". A on odpowiada: "Nie przejmuj się. Zaraz tam będę".
to było niezamierzone, przypadkiem znalazłam |
|
|
Justysiek |
Wysłany: Pią 18:00, 20 Cze 2008 Temat postu: |
|
Według mnie przyjaciel to taki ktoś komu morzna się zwierzyć czy wyrzalić, ale on nie rozpowie tego no i co najważniejsze zrozumie. Musi być zawsze przy nas gdy mamy gorsze dni, wzloty czy upadki. Przyjaciel to ktoś któremu powierzy się swoje sekrety, marzenia i wiemy, że u niego te informacje są bezpieczne. Przyjacielem nie można zostać tak od razu, trzeba sobie na to zapracować.
Jak narazie to tyle odemnie |
|
|
Kasiek |
Wysłany: Nie 22:49, 13 Sty 2008 Temat postu: |
|
ja zyskałam przyjaciół którymi chciałabym się chwalic każdemu.. dużo dla mnie znaczą i ży7czę wam kochane dziewczęta ażebyście miały taki swój mały światek, w którym jest poprostu super..
nie potrafię zobrazowac co teraz czuję.. |
|
|
Zozol |
Wysłany: Wto 16:39, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
Mnie się wydaje, że z przyjaźnią jest podobnie jak z miłością... Bo w sumie przyjaciela przecież się na swój sposób kocha.
Trzeba wyzbyć się egoizmu i stawiać tę drugą osobę zawsze wyżej od siebie. |
|
|
Zuszek |
Wysłany: Śro 9:59, 25 Kwi 2007 Temat postu: |
|
przyjazn to chyba dosc 'szerokie' pojecie...
chyba sie nie wypowiem bo nie chce mi sie ale jak juz wspomnialam to robie to zeby droga druhna zastepowa sie cieszyla
hehe xD |
|
|
KDZ :) |
Wysłany: Nie 12:38, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
To nie jest poważnie, po prostu... Uważam, że w tym temacie mogę trochę swoich filozofii podrzucić
Ej, chyba nie chcecie powiedzieć, że to koniec wątku, co? |
|
|
Widelec |
Wysłany: Czw 19:23, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
ale czy ty musisz wszystko tak na 100% powaznie rozumiec ja wiem ze to nie bylo konkretnie do mnie jak mi cos madrego przyjdzie do glowy to i tak predzej czy pozniej to powiem...
a poza tym ja na dyskusje musze miec nastruj i jakos tak bardziej mi wychodzi jak z kims normalnie rozmawiem bo tak to jakos no tak nie teges... |
|
|
KDZ :) |
Wysłany: Czw 18:33, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
To nie było kierowane jakoś konkretnie do Ciebie xD po prostu - takie moje włane wsnioski, bo jestem Ciekawa co inni na ten temat myślą
A że za mądre (poważne), ja tak tego nie odbieram - po prostu, dyskusja |
|
|
KDD |
Wysłany: Czw 18:18, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Ja mysle ze przyjaźn to tez uczciwosc i zaufanie. Jesli kogos darze przyjaznia ufam mu w 100 % i staje za nim, chcby caly swiat mowil inaczej. Moze jestem idealistka . W kazdym razie jesli sie zawiode, wyczuje jakies krecenie, oszustwo itp. - trudno mi zaufac znowu.
I poza tym to "byc". Zawsze kiedy trzeba... |
|
|
Widelec |
Wysłany: Czw 16:18, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
dobra widze ze z wami to sie nie da jestescie za madre(powazne) ale jak ktos by chcial zastac moim przyjacielem to ja bardzo chetnie bede sie angarzowac i nie bede myslala ze na tym swiecie jestem najwazniejsza i nie bede nikogo olewac i bede sie interesowac druga osoba i nie bede tego wszystkiego robic na sile i wiem ze sie ciagle powtazam "i" ale ze mna naprawde jest trudno wytrzymac na dluzsza mete i tylko prawdziwym przyjaciolom moze sie to udac (np kasce,dorocie i gosce)... |
|
|
KDZ :) |
Wysłany: Czw 15:33, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Ja zawsze lubiłam wyzwania
Aleee....! Własnie, to mi coś podunęło na myśl
Pamiętajmy, że przyjaźń to inwestycja obustronna. Kiedy tylko jedna strona się stara, próbuje poznać, coś robi - łatwo się zniechęca, nie chce jej się i w ogóle. Uważa, że ta znajomość jest bez sensu trochę.
Skąd wiem? Już duuużo razy byłam w sytuacji, że ktoś uważał mnie za przyjaciela. I miał rację. Ale nie działało to w drugą stronę. Dla mnie ten ktoś był tylko dobrym kolegą/koleżanką.
Już nawet nie chodzi o spędzanie razem czasu, dobrze się dogadywaliśmy, było fajnie i w ogóle. Ale... Po prostu, jeżeli ktoś się nie interesuje, wierząc samolubnie że na tym świecie jest najważniejszy (mamy takie prawo, z natury samolubni jesteśmy jako ludzie), to druga strona, mówiąc najprościej - czuje się olewana. Potrzebna - tak. Ale nie czuje tego zainteresowania, które istnieje w przyjaźni. Po spotkaniach wraca szęśliwa, ale nie ma tego samego głodu, aby niedługo znowu się spotkać, co po spotkaniach z przyjacielem.
Takie jest moje zdanie Nie napisałam wszystkiego co myślałam, bo za dużo by to zajęło, ale ogólnie jakiś zarys swoich poglądów stworzyłam |
|
|
Gość |
Wysłany: Czw 15:13, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
nie wystarczy zglosic mi gotowosc do misji... a co jests chetna podjac sie wyzyania? |
|
|
KDZ :) |
Wysłany: Czw 15:07, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Mamy się gdzieś zgłaszać, zapisywać, stać w kolejce?
Być przyjacielem
to umieć patrzeć na drugiego człowieka
w chwilach radości i w chwilach smutku
i potrafić dzielić to z nim.
Być przyjacielem
to umieć dostrzegać
dobro i piękno,
które posiada każda istota,
i potrafić je podziwiać.
Być przyjacielem
to prosić o przebaczenie i przebaczać,
i umieć o tym zapomnieć.
Być przyjacielem
to umieć zawsze dziękować
i uszczęśliwiać drugiego.
Być przyjacielem
to znaczy stanąć u boku tego,
kto stracił wszelką nadzieję,
i darzyć go miłością. |
|
|
Widelec |
Wysłany: Czw 14:56, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
tydzien to wedlog mnie troszki przy malo... ale jak ktos wytrzyma ze mna tydzien (24h na dobe) to jest na dobrej ale dlugiej drodze zeby zostac moim przyjacielem czekam na chetnych do podjecia sie tego ze tak powiem wyczynu na miare mont everest |
|
|